Popełniłem samobójstwo. Aby pomóc.

Kilka dni temu oficjalnie rozpoczęliśmy projekt „Dom dla Kobiet”. Pomysł jest prosty: otworzyć Dom dla Kobiet w kryzysie bezdomności, który bazuje na doświadczeniu Domów Świętego Łazarza. Małgorzata Skała, która prowadzi Stowarzyszenie Ziarno Dobra pracuje z kobietami w kryzysie bezdomności. Małgosia chciała poznać Domy Świętego Łazarza. Przyszła, zobaczyła, poznała. I tak narodził się wniosek: kobietom taki DOM też jest potrzebny. Oczywiście pomysł mi się spodobał. Ale wiedząc, że ledwo wiążemy koniec z końcem utrzymując cztery Domy Świętego Łazarza dla mężczyzn wychodzących z kryzysu bezdomności i nałogów z pewnym dystansem podszedłem do tego pomysłu. Wtedy stało się coś czego nie planowałem. Małgosia opowiedziała mi o tych Kobietach. Historie, które usłyszałem doprowadziły mnie do trudnej decyzji.

Pierwszą grupą Kobiet o której usłyszałem to Kobiety mieszkające w Schroniskach. Chcę Wam przedstawić Lonię, Weronikę i Tatianę. Przebywając w Schronisku zostały zmotywowane do rozwoju osobistego przez pracę zarobkową, spłacenie swoich zobowiązań. Świetna praca pracowników Schroniska oraz motywacja na zajęciach prowadzonych przez Małgosię Skałę ze Stowarzyszenia ZIARNO DOBRA doprowadziły te Kobiety do wskrzeszenia nadziei, do zmiany myślenia o sobie, ale również uwierzyły, że przez spłacenie swoich zobowiązań będzie stać te Kobiety na wynajem mieszkania. W tym miejscu muszę wspomnieć, że każda osoba przebywająca w Schronisku i pracująca zarobkowo musi pokryć pobyt w Schronisku z własnej kieszeni. Spłacając długi przeszłości, pokrywając pobyt w Schronisku Kobiety nie są w stanie odłożyć na wynajem. Zatem nadzieja na własny kąt znika bardzo szybko.

Ktoś mógłby mi powiedzieć, że przecież w Domu dla Kobiet podopieczne również będą partycypować w kosztach utrzymania Domu. Oczywiście. Aby uczyć się odpowiedzialności i gospodarowania pieniędzmi. Ale partycypacja w kosztach utrzymania Domu dla Kobiet będzie o połowę niższa niż opłata za pobyt w Schronisku dla osób w kryzysie bezdomności.

Drugą grupą, którą mi Małgosia przedstawiła to Kobiety przebywające w miejscach niemieszkalnych, czyli w pustostanach. Przebywają tam w miesiące letnie, a z ogrzewalni korzystają w zimę. Poznajcie Izę. To Kobieta, która wierzy w to, że pracując i ograniczając koszty (płatność za Schronisko) spłaci szybko swoje długi i wyjdzie na prostą. Ale jak długo wytrzyma żyjąc w takich warunkach?

Kobiety mieszkające w pustostanach, które starają się wyjść z bezdomności i jednocześnie pracują, są przykładem ogromnej determinacji i odwagi. Bezdomność to trudna sytuacja, która wiąże się z wieloma wyzwaniami, zarówno fizycznymi, jak i emocjonalnymi. Decyzja o pracy w takiej sytuacji jest dowodem na chęć zmiany swojego życia i dążenie do lepszej przyszłości.

Następną grupą są Kobiety „mieszkające” cały rok w namiocie (!). My spotykamy Magdę, która jest w tej sytuacji. Kobiety bezdomne, które „mieszkają” w namiotach przez cały rok, stają w obliczu wielu wyjątkowych trudności i wyzwań. Ich sytuacja jest często wynikiem skomplikowanych problemów społecznych, takich jak ubóstwo, przemoc domowa, uzależnienia czy brak dostępu do wsparcia lokalnego (rejonizacja). Życie w namiocie, zwłaszcza w zimę, niesie ze sobą poważne zagrożenia dla zdrowia i bezpieczeństwa. Niskie temperatury, brak odpowiedniego jedzenia i higieny mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Dodatkowo, kobiety mogą być narażone na przemoc lub wykorzystywanie, co wprowadza dodatkowy wymiar zagrożenia. Chciały od tego uciec, a jednocześnie na to się narażają. Trzeba zaznaczyć, że mimo braku warunków Kobiety te pracują zawodowo wierząc, że ich sytuacja się zmieni.

Na koniec przedstawiam Państwu ostatnią grupę Kobiet: Bożenka, która porusza się o kulach, Justyna, Arleta, Danusia i Basia. Wszystkie należą do grupy 60 +. Nie przysługujące prawo do emerytury lub bardzo niskie dochody emerytalne doprowadzają do sytuacji w której nie mają nadziei na spełnienie ostatniego marzenia: spędzić jesień swojego życia w DOMU, a nie w placówce. Wszystkie, mimo swojego wieku, są zaradne, pełne serdecznego uśmiechu. Dom dla Kobiet przyczyniłby się do spełnienia ich marzenia, a jednocześnie mogłyby pomóc innym (!). Mamy pomysły jak zagospodarować ich czas wolny, aby miały cel w życiu, doświadczyły tego, że mogą jeszcze się przyczynić do pomocy innym.

Warto zrozumieć, że osoby doświadczające bezdomności często borykają się z różnorodnymi problemami, takimi jak brak wsparcia społecznego, trudności w dostępie do zasobów czy stygmatyzacja. Każdy przypadek jest inny, a wyjście z bezdomności wymaga często kompleksowej pomocy, w tym wsparcia psychologicznego, społecznego oraz dostępu do mieszkań. Wsparcie i narzędzia, które mogą pomóc tym Kobietom w odbudowie ich życia, są niezwykle ważne. A do tego na pewno przyczyni się Dom dla Kobiet.

Na koniec nie chcę się z Państwem żegnać. Wraz z Małgosią staraliśmy się uzyskać dotację na otwarcie Domu dla Kobiet. Przeszliśmy przez dwa etapy z trzech. Nasz projekt został odrzucony. Bardzo się broniłem przed tym, aby uruchomić zbiórkę na otwarcie Domu dla Kobiet. Dlaczego? Jak Państwo wiecie cztery Domy Świętego Łazarza oraz wszystkie działania Fundacji Dobro się Niesie (m.in. streeworking, transport osób bezdonych, interwencje, dowóz żywności do osób potrzebujących i rodzin wielodzietnych) to ogromny wydatek (średnio około 42 000 zł miesięcznie). Średnio 30% tej sumy pokrywa partycypacja w kosztach Podopiecznych. Resztę musimy uzbierać od Darczyńców. Ale jest to bardzo trudne: z jednej strony szalejące koszty utrzymania blokują decyzję o wsparciu, z drugiej zaś wielość osób potrzebujących i zbiórek jest ogromna.

Dlatego wiedząc, że ledwo udaje nam się utrzymać cztery Domy Świętego Łazarza broniłem się przed otwarciem zbiórki na Dom dla Kobiet. Wiedziałem, że dotychczasowi Darczyńcy mogą wpłacić albo na jedno albo na drugie. To zrozumiałe. Ale, gdy usłyszałem historie tych Kobiet nie mogłem pozostać bierny. Nie mogłem nic nie zrobić. Nie mogłem być głuchy. Dlatego popełniłem „samobójstwo” otwierając zbiórkę na Dom dla Kobiet, licząc się z tym, że na jedno lub drugie nie starczy. Ale Ty możesz powstrzymać to „samobójstwo”!!! TAK!

Proszę Cię o wpłatę na którąkolwiek zbiórkę. Proszę zaproś swoich przyjaciół i znajomych do wpłaty na drugą zbiórkę, której nie wybrałeś. Tylko w ten sposób utrzymamy Domy Świętego Łazarza dla mężczyzn i otworzymy Dom dla Kobiet. Proszę udostępnij ten wpis w swoich mediach społecznościowych. Zaprośmy znane Wam firmy do wsparcia. Zróbmy szum medialny! Proszę nie dopuść do tego, abyśmy musieli wybierać komu pomóc, a kogo odrzucić. Proszę nie dla siebie. Ale dla innych. Uratujmy kolejne życie. Razem.

AKTUALNE ZBIÓRKI:

Maciej Białka

Prezes Fundacji Dobro się Niesie

tel. 508 633 850

email: maciej@dobrosieniesie.pl

2 komentarze do “Popełniłem samobójstwo. Aby pomóc.”

  1. Bronisława Bobowik

    Wspaniała akcja🙂warto pomagać ❤️ Chcę poznać osoby zaangażowane 🙂 Mozemy jako Coffee House w Olsztynie pomóc dostać się osobom uzależnionym na terapię chrześcijańską, gdzie będą mieli wsparcie terapeutów,po terapii mieszkanie w hostelu i praca.Bronislawa

    1. Pani Bronisławo dziękujemy! Jak będzie taka potrzeba na pewno się odezwiemy. Aby poznać nasz Zespół możemy umówić się np na WhatsAppie na rozmowę przy kawie. Do Olsztyna póki co nie planujemy wyjazdu. Wszystkiego dobrego!
      Maciej Białka,
      Prezes Fundacji Dobro się Niesie
      tel. 508 633 850

Napisz komentarz

Scroll to Top