Klucz do Domu

Domy Świętego Łazarza są przeznaczone dla osób w kryzysie: często bezdomnych, uzależnionych, w depresji. To osoby, które już dawno straciły niezbywalną godność człowieka, czasami na własne życzenie. Napisałem „czasami”, bo są sytuację, w których odbiera się godność, tylko dlatego, że ktoś nie ma Domu, nie radzi sobie z emocjami, uczuciami czy uzależnieniem. Napisałem niezbywalną, a jednak często nasi podopieczni mówią o braku godności. Niestety my, ludzie, mamy skłonność do segregacji osób na lepszych i gorszych, na tych co się przydadzą i na tych z których nic nie będzie. Dom Świętego Łazarza jest DOMEM dla wszystkich. Udzielanie pomocy osobom w potrzebie nie może niczym być ograniczona: pomoc musi być ponad statusem bezdomny, uzależniony, depresyjny. Pomoc musi być ponad podziałami politycznymi, religijnymi, poglądowymi. Pomoc jednak musi wymagać. Wtedy taką pomoc nazywamy miłością. Zapraszam do lektury.

Do naszych Domów trafiają różne osoby: wierzące, niewierzące, z lewej i prawej strony politycznej, a czasami bez poglądów. Najczęściej osoby uzależnione, często nie mające możliwości powrotu do domów rodzinnych. Nasze spotkanie rozpoczyna się od rozmowy przez telefon, na ulicy, w szpitalu. Chcemy, aby człowiek doświadczył, że nie musi być sam ze swoimi problemami. To ważne, aby od początku wiedział, że jest nadzieja, jest szansa na zmianę życia. Nie samemu, nie w pojedynkę, ale razem.

Pamiętam Darka, który spał kilka dni w opuszczonym busie zanim do nas trafił. Odzyskał kontakt z synem. Dziś już jest na swoim. Jest też Grzesiu, który koczował codziennie pod Kościołem. Jest w Domu nr 2: jego pasją jest majsterkowanie. Jest Przemek, który spał na klatkach schodowych albo „pod chmurką”. Dziś jest w Domu nr 1: pracuje, chodzi na terapię. Jest Mariusz, Janusz i Przemysław, którzy nocowali w pustostanach. Gdzie są dzisiaj? Domy Świętego Łazarza stały się dla nich prawdziwą oazą, szansą na zmianę sposobu życia. Pracują, spłacają swoje długi, niektórzy odzyskują relację ze swoimi rodzinami, utrzymują abstynencję, spełniają swoje pasje. Po prostu żyją! A to tylko kilka osób z pośród prawie 40 podopiecznych w naszych Domach. Niektórzy będą w nich mieszkali do końca życia, a przynajmniej tak długo jak nasze Domy istnieją. Jak myślisz warto było przywrócić im nadzieję?

Pewnego dnia usłyszałem jak kolega, który odwiedził nasz Dom i powiedział mi, że rozmawiał z podopiecznym, który mu opowiadał o swoim przyjęciu do Domu:

„Dostałem łóżko, rozumiesz? Mam swoje łóżko i szafkę! a w dodatku dostałem klucze! wiesz co to oznacza! Ja mam DOM!”.

Bardzo mnie wzruszyło to wyznanie. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że takie zwykłe rzeczy mogą przywracać godność człowiekowi. Schronienie jednak to dopiero początek. Trzeba teraz solidnej pracy, aby dobrze wykorzystać daną szansę. Potrzeba pracy zarobkowej, aby spłacić swoje długi, potrzeba dalszego leczenia (terapia uzależnień, spotkania AA, spotkania z psychologiem lub psychiatrą). Podopieczni w Domach Świętego Łazarza wiedzą, że muszą z tego skorzystać. A najpiękniejsze jest to, że nie muszą, ale chcą korzystać z pomocy specjalistów. Wiedzą, że gdy zaniedbają spotkania to nie wykorzystają do końca szansy, którą otrzymali.

Dobre nawyki to kolejna rzecz nad którą trzeba się napracować. Nie przychodzą do nas często goście, ale gdy już kogoś gościmy w naszych Domach często można usłyszeć:

„Tu naprawdę mieszkają sami mężczyźni? Tak tu czysto!”.

Tak! Nasi podopieczni wiedzą, że muszą zadbać o miejsce w którym mieszkają. Starają się utrzymywać Dom i ogród w jak najlepszym porządku. Są sytuacje w których tego porządku uczymy, kiedy nie wystarczy rozpiska dyżurów sprzątania części wspólnych. Nie raz uczyłem podopiecznego jak składa się t-shirty do szafy, albo spodnie, tak, aby nie były wygniecione. Uczymy podopiecznych, że trzeźwość zaczyna się od porządku wokół siebie. Przecież jest cienka granica między bałaganem, nudą, uzależnieniem, depresją. Zatem porządek w szafach również musi być utrzymany.

Ktoś mógłby mi zarzucić: a jednak nie do końca jest tak, że każdy może być przyjęty do Domu Świętego Łazarza. Faktycznie! Jest kilka sytuacji, które mogą sprawić, że kogoś nie przyjmiemy:

  • osoba niepełnosprawna fizycznie – niestety nasze Domy nie są przystosowane do osób niepełnosprawnych, jeżdżących na wózkach inwalidzkich lub poruszających się o kulach,
  • osoba nie wyrażająca chęci pracy nad sobą – szczególnie dotyczy to osób uzależnionych: naszą współpracę rozpoczynamy od leczenia uzależnienia, czyli 8 tygodni terapii (współpracujemy z oddziałem leczenia uzależnień Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu). Jeśli ktoś nie chcę poddać się terapii to niestety nie możemy takiej osoby przyjąć.
  • osoba nie jest samoobsługowa – to osoby z głębokimi zaburzeniami psychicznymi, które nie są w stanie same funkcjonować, nie są w stanie podjąć pracy zarobkowej,
  • emeryci – zdajemy sobie sprawę, że to temat dość kontrowersyjny. Są emeryci, którzy nie są w stanie nic wynająć na wolnym rynku nieruchomości, a są w stanie wziąć udział w kosztach utrzymania naszego Domu. Ale często te osoby są schorowane i potrzebują na co dzień różnej pomocy. A w naszych Domach mocno stawiamy na samodzielność.

Dom Świętego Łazarza jest dla wszystkich, bo chcemy kierować się miłością do człowieka. Ale nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc, wcale NIE przez ograniczenia w miłości, bo Miłość do życia daje nam siłę do pracy, ale przez ograniczenia finansowe. Każda pomoc musi być realna, musi spełniać swoją funkcję. Każda pomoc musi być mądra dostosowana do potrzeb podopiecznego, ale również Jego możliwości. Każda pomoc musi wymagać. Jeśli nie ma wymagań, pomoc nie będzie skuteczna. Mimo to mamy wciąż więcej proszących o pomoc niż wolnych miejsc.

Na koniec wspomnę, że pierwszy Dom Świętego Łazarza został otwarty 6 lat temu. Dzisiaj są cztery takie Domy. Dlatego chcę podziękować każdemu kto dorzuca swoją cegiełkę do tego pięknego dzieła: Darczyńcom prywatnym, firmom wspierającym i wszystkim przyjaciołom Fundacji. To dzięki Wam wiele osób potrzebujących pomocy dostało klucz do Domu. I wiem, że dzięki Tobie, (tak!) Ty, który to czytasz, również dzięki Tobie kolejna osoba może dostać taki klucz. Przyłączysz się? Jak myślisz: warto?

Maciej Białka

Prezes Fundacji Dobro się Niesie

tel. 508 633 850

Napisz komentarz

Scroll to Top